Zabawa
Francja pokonała Polskę w finale Pucharu Hopmana

Francja pokonała Polskę w finale Pucharu Hopmana

Francja w składzie Jo Wilfried Tsonga (10 ATP) i Alize Cornet (27 WTA) wywalczyli Puchar Hopmana. Był to pierwszy tytuł dla tenisistów znad Sekwany w tym organizowanym od 1989 roku turnieju. Poprzednio Francja dwukrotnie grała w finale. W 1998r reprezentowali ją Mary Pierce i Cedric Pioline, a w 2012r. Marion Bartoli i Richard Gasquet.

Tsonga był zdecydowanie najlepszym singlistą imprezy. Nie przegrał żadnego meczu. Jego świetny serwis, bardzo trudny do odbioru przez kobiety, jak również umiejętności wolejowe, ustawiały na korzyść Francuzów także pojedynki miksta.

O dziwo, to nie Radek Stepanek czy John Isner urwali Tsondze seta, tylko zrobił to dziś w finale Grzegorz Panfil. Mimo ambitnej walki, Polak przegrał 3-6 6-3 3-6. Był skuteczny w obronie breakpointów: Francuzowi udało się wykorzystać zaledwie 2 z 14. „Zaskoczyły mnie jego uderzenia” – mówił Tsonga. Panfila chyba też lekko zaskoczył w niektórych akcjach poziom Tsongi. Jeszcze nigdy nie mierzył się z tak dobrym przeciwnikiem.

Seta straciła również faworyzowana Agnieszka Radwańska. Krakowianka pokonała Alize Cornet 6-3 6-7(7) 6-2. Polka zdobyła przełamanie w drugim gemie pierwszej partii. Po tym zdarzeniu obie panie trzymały swój serwis wyjątkowo efektywnie jak na standardy WTA. Obie były w stanie narzucić rytm wymian po własnych podaniach, co w obfitującym w długie akcje meczu miało kluczowe znaczenie.

Radwańska nie grała rewelacyjnie, ale może to wynikało z faktu, że nie zamierzała się tu zbyt mocno męczyć i czekała na samounicestwienie się Francuzki. Polka nie wyglądała nawet na za bardzo poruszoną gdy Cornet próbowała wszystkich sztuczek w drugim secie – łapania za nogę czy dramatycznych oddechów przypominających atak astmy. W pomeczowym wywiadzie tenisistka stwierdziła, że silny stres objawia się u niej zatkaniem gardła.

Trzeba oddać Cornet, że odkąd Agnieszka zdobyła przełamanie i serwowała po mecz przy 5-4, Francuzka grała swój najlepszy tenis i zasłużenie seta dosłownie wyszarpała. Nie była jednak w stanie tego poziomu utrzymać. W trzeciej odsłonie Radwańska kontrolowała grę w sposób zdecydowany.

Liczyliśmy na większą walkę naszych reprezentantów w mikście. Udało się zdobyć tylko dwa gemy w porażce 0-6 2-6. Polacy zagrali bardzo słabo, zwłaszcze nie można było liczyć na moc Panfila, co robiło wielką różnicę przy świetnej dyspozycji Tsongi. Jo-Wilfried powinien pomyśleć nad startami w mikście w szlemach. Chyba z każdą partnerką z pierwszej pięćdziesiątki mógłby realnie kandydować do tytułu. Cornet zyskała tenisowo u jego boku. Nie dość, że przeszły jej ból nogi oraz duszności, to jeszcze kilkakrotnie bardzo przytomnie przecinała i kończyła akcje silnym forehandem.

Jak zwykle w opisach polskich porażek w różnych sportach, musi pojawić się zdanie: „mieliśmy najlepszych kibiców”. Polonia z Perth kibicowała jak na meczu siatkówki.

Pozostałe wpisy:

About the author

Related Posts